sobota, 25 sierpnia 2018

TŁUMACZENIE Luis Fonsi: Zwiedzaj świat, pozostając wiernym swoim korzeniom

Przed nim sobotni koncert w Atlantic City w stanie New Jersey. Światowej sławy portorykański piosenkarz i tekściarz rozmawiał z serwisem AL DÍA o niepojętym międzynarodowym wpływie Despacito, które stało się ścieżką dźwiękową jego życia, ciągle odtwarzane w Portoryko po Marii [piosenka Ricky'ego Martina, dop. tłum.] i innych przebojach.

Luis Fonsi miał zajęte kilka lat. Od stycznia 2017 roku portorykański muzyk osiągnął nowy poziom międzynarodowej sławy z niezrównanym sukcesem singla Despacito. Jego światowa trasa koncertowa Love + Dance rozciąga się od Ameryki po Azję, a Fonsi przywiezie swoje show do Atlantic City w stanie New Jersey w tę sobotę, 25 sierpnia, gdzie wystąpi ze specjalnymi gośćmi, męską grupą CNCO na Hard Rock Live w Etess Arenie.

"Jestem naprawdę szczęśliwy, że ludzie obejmują tę muzykę i dobrze się bawią na koncertach", powiedział Fonsi w telefonicznym wywiadzie w środę. Piosenkarz, który wystąpi również w programie "Good Morning America" podczas letniej serii koncertów, w piątek, 24 sierpnia, powiedział, że radość z muzyki to dla niego i jego zespołu paliwo do utrzymywania tempa.

"Nie musisz sprawiać, żeby to było świeże, bo tak po prostu się dzieje. Myślę, że po prostu dobrze się bawię, Zawsze pojawia się nowa muzyka, zawsze dzieją się nowe rzeczy, więc to show trwa", stwierdził Fonsi. Zauważył również, że wśród koncertowej publiki pojawiają się nowi ludzie, jest inny tłum w zależności od tego, czy trwali z nim jako fani od początku jego dwudziestoletniej kariery, czy poznali go dopiero w momencie, gdy pojawiło się Despacito.

"To są kompletnie dwa inne światy, więc za każdym razem, kiedy wychodzę na scenę, to nie mam pojęcia, jak to wszystko pójdzie", śmiał się. "Widzisz ludzi, którzy śpiewają moje stare piosenki i znają je na pamięć do tego stopnia, że poznają choreografie, które tworzyłem osiemnaście lat temu, a są ludzie, którzy przychodzą po raz pierwszy i mówią: "Hej, co jest z tym gościem? Podobają mi się jego pierwsze piosenki, więc pozwól mi zobaczyć, o czym jest jego show"".

Mimo, że Luis Fonsi odniósł sukces jako zwycięzca Latin Grammy i zdobył listy przebojów zanim powstało Despacito, nie jest tajemnicą, że umieściło go ono na zupełnie innym poziomie światowym. Z drugiej strony, chwytliwy, wesoły, uwodzicielski i szalenie taneczny hit, który w przeszłości nazwał "listem miłosnym do Portoryko", osiągnął niespotykany sukces, jakiego nie osiągnął dotąd żaden artysta śpiewający w jakimkolwiek języku.

W czystych liczbach, sukces Fonsiego z Despacito (zarówno oryginalna, hiszpańskojęzyczna wersja, którą Fonsi stworzył z przyjaciółką, również zdobywczynią Latin Grammy, Eriką Ender i gwiazdą muzyki reggaeton Daddy Yankee oraz remix z udziałem Justina Biebera) jest ciężki do zawyżenia. To pierwsza hiszpańskojęzyczna piosenka na szczycie listy Billboard Hot 100 od czasów Makareny, która pozostała na tym miejscu przez szesnaście konsekwentnych tygodni.  Ponadto, była również najdłużej utrzymującym się hitem w USA. Nie wspominając o tym, że w teledysku Fonsiego z Daddy Yankee wystąpiła była Miss Universe Zuleyka Rivera, a wszystko zostało nakręcone w nadmorskim miasteczku La Perla i osiągnęło niemal pięć i pół miliarda wyświetleń w serwisie YouTube.

Fenomen Despacito jest coraz bardziej namacalny, kiedy ludzie z całego świata śpiewają i tańczą podczas różnych imprez i swoich własnych ślubów. Poproszony o refleksję nad tym wszystkim, Fonsi zauważył, że posiadanie piosenki, która staje się częścią życia innych, wskazuje to, czym właściwie jest muzyka w ogóle.

"Taka jest siła muzyki i to jest to, co masz nadzieję, że tworzysz. Cały czas siedzisz i piszesz muzykę. Biorę moją gitarę, siadam, zaczynam pisać słowa. Mam nadzieję, że stworzę coś, co przeniknie w serca innych ludzi, zainspiruje ich", wyznał Fonsi. "Moim największym osiągnięciem jako artysty jest przede wszystkim to, że jestem w stanie dotknąć życia innych ludzi, oglądać małe dzieci, tańczące w różnych krajach, próbujące śpiewać po hiszpańsku", powiedział, dodając, że "umiejętność stawania się ścieżką dźwiękową życia innych jest innym rodzajem honoru, jaki on docenia we wszystkich osiągnięciach utworu".

"Osobiście mam swoje piosenki, które stały się moją ścieżką dźwiękową. Nie są to jednak moje własne utwory", dodał szybko z uśmiechem. "To jest dla mnie fajne, być częścią życia innych".

Wśród utworów, które są osobistymi ścieżkami dźwiękowymi życia Fonsiego, znajdują się prawdopodobnie wszystkie piosenki Juana Luisa Guerry i Boyz II Men. Mają dla niego wielkie znaczenie, ponieważ przypominają mu czasy jego dorastania oraz okres nastoletni. Portorykański muzyk nadal pamięta, jak to było być jedenastolatkiem, który przenosi się z Portoryko na Florydę, co było "trudnym przejściem".

"Byłem młody, trudno jest to ocenić, ale naprawdę ciężko było opuścić Portoryko i przyjechać do innego miejsca, innego języka, systemu edukacji, nowych przyjaciół", przypomniał sobie. Wszystko zmieniło się w szkole średniej. "Zablokowałem się wewnątrz tego, ale poznałem naprawdę fajnych ludzi, stworzyłem grupę śpiewającą i otworzyłem się na muzykę oraz teatr, a potem ten ruch jakby nabrał sensu", opowiedział Fonsi, dodając: "Takie piosenki, jak "End of the Road" od Boyz II Men pozwalają mi wrócić do tych złotych dni".

Mimo, że jego ruch na stały ląd okazał się sukcesem, a Fonsi stał się prawdziwie dwujęzycznym artystą, nie opuścił jednak swojej wyspy. Wyspy, która daje emocje jego głosowi i pozwala mu mówić o woli, determinacji, chęci odbudowy po Huraganie Maria, jednej z największych klęsk żywiołowych w historii Portoryko.

"Tutaj potrzeba lat, nie miesięcy. Portoryko potrzebuje lat, żeby w pełni się odbudować", powiedział stanowczo. "Zniszczenia, których dokonał huragan są ogromne. Dużo większe, niż myślą ludzie i przedstawiają to media oraz prezydent", kontynuował Fonsi. "Oczywiście nie muszę mówić, jak ważna była dla mnie moja wyspa. I jak wiele miłości mam na niej. Po prostu chciałbym, aby wyzdrowiała. Bóg zechce, aby to nigdy więcej się nie powtórzyło, ale jeśli cokolwiek się wydarzy, chcę, żeby Portoryko było szanowane, jak każde inne terytorium Stanów Zjednoczonych oraz było w stanie uzyskać swój priorytet", dodał, wspominając, że nie jest pewien odpowiedzi na pytanie o państwowość Portoryko, ponieważ sytuacja jest "bardzo skomplikowana".

"Podsumowując, moja odpowiedź jest prosta: cokolwiek, co jest bardziej korzystne dla Portoryko", zakończył. Luis Fonsi, który jest ambasadorem turystycznym Portoryko, podkreślił, że "w tym momencie jest to zdecydowanie bardziej maraton, niż sprint" w kwestii procesu odbudowy wyspy, ale "to idealny czas, w miarę rozwoju turystyki wyspa jest idealna. Hotele są otwarte, wszystkie atrakcje turystyczne są gotowe i to jest jedno z naszych największych osiągnięć, nasze największe lekarstwo i źródło dochodu, jakim jest turystyka. Możemy przywrócić Portoryko tam, gdzie powinno być", mówił.

Jeśli chodzi o muzyczną współpracę i plany, Fonsi powiedział: "Nigdy nie mówię nigdy. To trudne, żeby odpowiedzieć ludziom na pytanie o to, jak opisałbym swój gatunek i gust muzyczny", wyznał artysta. "I nigdy tak naprawdę nie wiem, po prostu mówię, żeby spojrzeć na mnie, bo jestem piosenkarzem, autorem tekstów. I czasami są to piosenki romantyczne, czasami taneczne".

"Wiem, że nie jestem rockowym artystą, nie jestem raperem i nie śpiewam salsy. Wiem, że istnieją rzeczy, do których zdecydowanie nie zmierzam. Nie dlatego, że nie chcę, ale nie mogę. Nie jestem w stanie zrobić tego, co robią artyści reggaeton, bo nie mam takiego talentu. Nie mogę zrobić tego, co Daddy Yankee albo Jay-Z, bo nie mam takiego talentu", powiedział. "Uwielbiam muzykę miejską i salsę, prawdopodobnie słucham takiej muzyki więcej, niż popu", dodał.

Jego nowy album będzie miał premierę w październiku tego roku i przedstawia trzy ostatnie, największe single Fonsiego: DespacitoÉchame La Culpa z Demi Lovato i Calypso we współpracy ze Stefflon Don, z których wszystkie, jak sam zauważył, pokazują klimat fuzji z latynoskimi klimatami, latynoskimi miejskimi klimatami i trochę reggeatonowymi i karaibskimi rytmami.

"Zawsze powtarzam, że nieustannie szukam dobrych piosenek. A kiedy wchodzę do studia, to nie ograniczam się do powiedzenia "Zamierzam napisać piosenkę pop", zauważył Fonsi. "Chcę napisać piosenkę, którą ludzie będą w stanie ze mną śpiewać, będą mogli się identyfikować, będą tańczyć i słuchać tego w kółko".

To jest cel, który Fonsi pokazał, że może dokonać. W kółko i w kółko.


TŁUMACZENIE: OLA
ŹRÓDŁO: AL DÍA